niedziela, 6 listopada 2016

Tragedia...

Ten dzień jest nieprzewidywalny...
Ciąge coś jem... Niby zwykła "wycieczka" do kościoła, ale... spotkaliśmy kolegę taty i poszliśmy z nim do cukierni. Rodzice kupili tam 10 malutkich pączków. Ja zjadłam 2 myślę, że to ok. 100 kcal, więc postaram się do wieczora nic nie jeść. Śniadanie 100 kcal, pączki 100 kcal, to mi chyba wystarczy. Z drugiej strony 200 kcal to mało, ale jednak zjadłam słodycze...

Trzymajcie się chudo moje motylki <3                                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz